Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 4 października 2011

Jak to Pani Danusia przepowiedziała przyszłość piłki nożnej


          Dziwny jest ten rynek muzyczny. Są gwiazdy jednego sezonu, jednego kawałka który udało się sprzedać i zarobić kapuchę. Jak dobrze że istnieją legendy, kapele, artyści których oklaskujemy zawsze, nawet jak trochę się postarzeli. Niektórym przybyło wagi a ubyło włosów, a niektóre kobiety są dalej tak samo gorące pomimo upływu lat(tak Pani Turner,kocham Panią ). Na takich koncertach częściej można spotkać starszych facetów z brzuszkiem którzy znają więcej niż kilka pierwszych wersów piosenki. Nigdy za to nie przypuszczałem że kobieta (KOBIETA!) będzie mieć rację (RACJĘ! KOBIETA!) w sprawach piłki nożnej.



"Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
mmm, orły, sokoły, herosy!?
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów,
gdzie te chłopy!?  "



Tak, Pani Danuta miała rację. Coraz częściej łapę się na tym, że tęsknie za starymi gwiazdami kopanej. Czy to znaczy że jestem stary?? Niemożliwe. Starość to szachy w parku, laska, częstsze wizyty w przychodni niż w knajpie a lekarz jest prawie domownikiem . Jeszcze jakiś czas temu piłka była naprawdę męskim sportem. "Gazza" chlał i bił się w knajpach, Cantona walił z półobrotu w kibiców a Roy Keane potrafił zwyzywać w szatni wszystkich łącznie ze sprzątaczkami i personelem uświadamiając co myśli o takiej grze i co mogą mu zrobić. Teraz oglądając mecz mam wrażenie że oglądam "Gwiazdy męczą na lodzie" albo inny plastikowy gniot... Nie mówię o tym że to ma być piłkarska wojna, krwawa kaszanka z nogami ale przydało by się tu trochę "męskości". Mówi się że to zawodnicy Barcy grają jak baletnice, a Sergio Busquets mógłby zagrać lepiej razem z Denzelem Washingtonem na planie filmowym niż na boisku. Niestety podobnych „artystów” było by więcej. Mascherano, twardziel w Anglii w Hiszpanii zniewieściał. Angel Di Maria wazy tyle co 7 – letni syn mojego brata i przy każdym kontakcie odbija się od przeciwnika jak piłeczka pingpongowa. Cristiano Ronaldo - paker który mógłby zabrać na klatę stopera a na plecy bramkarza i wbiec z piłką do bramki ale woli się położyć z grymasem bólu i jękiem tak jakby jego nogę odgryzł rekin a jego wnętrzności paliły ognie piekielne.Luis Suarez (tak ten najlepszy przyjmujący z Urugwaju) potrafi przewrócić sie przy byle kontakcie sugerując arbitrowi, że tyle co uciekł bolesnej i męczeńskiej śmierci.
To nie jest domena jednego klubu czy kraju, to choroba która zaczyna trawić cały futbol.


Ostatnio oglądałem mecz Australia - Francją w rugby. To jest męski sport, tych facetów naprawdę można się bać a każde starcie wygląda jak walka czołgów. Krew nie powoduje mdlenia a złamanie otwarte można rozchodzić. Piłkarze ręczni to też nie ułomki. Ciągnięcie za koszulkę jest na porządku dziennym, wkładanie palców w oczy lub inne otwory ludzkiej czaszki to norma. Nie ma tam taryfy ulgowej, goście wychodzą z agresją w oczach ale po meczu przybiją "piątkę", pogratulują - sportowa klasa. Hokej - oczywiście bramki, piękne akcje ale ja osobiście tylko po to oglądam mecze żeby zobaczyć jak wielki rozpędzony i nieogolony facet rozsmaruje drugiego na bandzie. To nie sport dla ministrantów.


Chce męskiej walki, widowiska i facetów na boisku a nie 22 Farinellich. Jeśli tak ma wyglądać ta nowa, modna piłka to ja wolę być stary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz