Na samym
początku chciałbym przeprosić Ciebie dogi czytelniku, że na
kolejną moją prześmiewczą część musiałeś czekać tak długo.
Sypię głowę popiołem i obiecuję poprawę.
Miałem
ostatnio trochę więcej zajęć niż zwykle, a więc wzorem
większości po ciężkiej pracy wieczorem relaks przed telewizorem.
W obecnej dobie, kiedy mamy dostęp do wręcz monstrualnej ilości
kanałów i to w kolorze znaleźć coś sensownego przypomina gre w
totolotka. Telewizja karmi nas albo bezmózgą papką telewizyjnego
serialu, albo kolejny show typu „gwiazdy tańczą na wodzie”.
Niestety
głupota przekrada się też do ukochanego przeze mnie sportu. Gdzie
te czasy, kiedy na ring wychodziło dwóch facetów i lało się
porządnie po ryjach. To był boks, z wielkimi gwiazdami. A co nam
serwuje kochana telewizja? KSW. Igrzysk i chleba, tylko ze woda z
dyskontu a chleb czerstwy. Bo jak inaczej nazwać ściąganie
kolejnych kelnerów z bogatą CV czy emerytowane gwiazdy dla naszej
dumy narodu i polskiego gladiatora Mariusza Pudzianowskiego. O ile
ten jeszcze widać że się stara i ma ambicję, to Marcin Najman to
polska diva KSW. Już niedługo Pan Marcin powalczy z Rysiem z Klanu
albo „dobrze wykształconą” Kasią Cichopek.
To
oczywista głupota i myślałem że długo nikt jej nie przebije. O
jak ja się pomyliłem. Nie wierzyłem z nasz piłkarski związek,
który zawzięcie walczy o nagrodę „głupoty roku”. Najpierw
sprawa praw do transmisji meczów reprezentacji Polski. Z uwagi na
to, że zainteresowanie gra naszych „Orłów” nieustannie spada,
wprost proporcjonalnie rośnie agresja polskiego kibica. Przyznaje,
że też poczułem się wk..zdenerwowany kiedy dowiedziałem się, że
za możliwość oglądania meczu Czarnogóra – Polska przyjdzie mi
dodatkowo zapłacić. Nie dość, że wszystkie platformy cyfrowe drą
z nas co miesiąc haracz za samo posiadanie i możliwość oglądania
garstki kanałów to teraz za 2 godziny trzeba dodatkowo zapłacić.
Jednak
gwoździem programu był ostatni popis organizacji meczu Polska –
Anglia. To przecież już ręce opadają. Mamy najnowocześniejszy
stadion w Europie, prawdopodobnie najdroższy i wielofunkcyjny. No
ale żeby na stadionie próbować organizować regaty tego
konstruktor chyba nie przewidział. Oczywiście winnego nie
znajdziemy, organizator czyli PZPN zwala winę na konstruktora dachu
który się zamyka kiedy jest gorąco a nie zamyka kiedy pada. Murawa
wygląda jak jedno z pól ryżowych w Chinach a na stadionie można
urządzić mecz piłki tylko że wodnej.
Można pomyśleć
beznadzieja gdyby nie jedno wydarzenie. Dwóch śmiałków wdarło
się na murawę stadionu, uciekając przed stewardami spełnili
prawdopodobnie swoje marzenie a nam dając olbrzymią dawkę
pozytywnej energii. Wiem, to wbrew prawu i należy im się kara.
Pozostaje tylko jedna rzecz, jeśli tych dwóch panów ukarzemy to
również powinniśmy się domagać ukarania organizatora wtorkowego
kąpieliska.
PS. Pozdrawiam
bohaterów wtorkowego wieczoru i dziękuje za super orzełka na
murawie.